środa, 11 marca 2009

Aniołek



Chwile wolności skończyły się szybciej niż zaczęły. Koło dwunastej, kiedy jeszcze w piżamach upajałam się lekturą w łóżku zadzwonił dzwonek do drzwi, a w nich pojawiły się moje dwa "Guziki" ;o)
A ja właśnie dziś miałam zabrać się za aniołka, o którym myślałam już od miesiąca. Zobaczyłam go tutaj i wiedziałam, że kiedyś Polcia musi mieć podobnego: tyle w nim radości i niewinności, delikatności i ukrytej zaczepki.
I może ostatnio tylko kopiuję, ale właśnie to chciałam robić podczas mojego "urlopu w domu" :):):)
Tak jak inżynier Mamoń: "... lubię to, co już raz widziałam" ;-)

PS. Aniołek całkowicie należy do Polci, która sama dzielnie wypchała mu brzuszek gazetą :):)

1 komentarz: