wtorek, 30 grudnia 2008
Po świętach
Całkiem zapomniałam, że tuż przed świętami zrobiłam albumik dla Paulinki. Format 20x20 cm, mieści zdjęcia 10x15 no i jest miejsce na trochę zapisków i sekretów. Przepraszam za jakość zdjęć, ale robiłam je w ostatniej chwili. Pan w pobliskim punkcie ksero nie chciał mi zbindować albumu, stąd jak zwykle zastosowałam niezawodne wstążeczki (niestety były związane po sesji fotograficznej). Cały album można zobaczyć tutaj podobno Paulinka była zachwycona, z czego ogromnie się cieszę :0):0):0)
P.S.
W tym roku obie z siostrą postanowiłyśmy zrobić własnoręcznie nowe ozdoby świąteczne - tym razem małe choinki. Moja widoczna powyżej, jest głównie wykonana z sianka, Asi z sztucznego mchu. Wg mnie obie wyglądają uroczo, choć nie wiem jak długo bo koty co jakiś czas dobierają się do naszego drzewka :) :)
..
środa, 24 grudnia 2008
wtorek, 23 grudnia 2008
Choinka ...
Jakiś czas temu umówiliśmy sie ze znajomymi na spontaniczne spotkanie przedświąteczne. Miało być wspólne pieczenie pierników i robienie albumów. Pomysł ewoluował w mojej głowie i po jakims czasie wykluła się myśl pierwszego wspólnego ubierania choinki. A wszystko jak zwykle za sprawą Poli ;-) i jej pierwszej choinki. Zebraliśmy większość dawno niewidzianych dobrych "duszyczek", z którymi chcieliśmy dzielić ten wielki dzień :):):):)
Plan był prosty: każdy przynosi:
- swoją ozdobę
- butlę wina
- ewentualnie coś do jedzenia :):)
My zagwarantowaliśmy:
- odrobinę miejsca
- pyszne jedzenie
- butlę wina
- własnoręcznie wykonaną ozdobę
Agnieszka i Leszek wprawdzie nie dojechali, ale właśnie im bardzo dziękuję za ten wspaniały wieczór, bo wszystko zaczęło się od telefonu Agi .... ;o)
poniedziałek, 8 grudnia 2008
Album dla Basi :)
sobota, 22 listopada 2008
Gorąco polecam !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Jako maniakalna zwolenniczka akcji społecznych, gorąco polecam :):):)
Bank czasu – nieformalna najczęściej instytucja samopomocowa, opierająca się na bezgotówkowej wymianie usług pomiędzy jej członkami.
W zależności od swoich umiejętności i zasobów uczestnicy banku deklarują, jakie rodzaje usług mogą świadczyć na rzecz innych, a jakich potrzebują. Usługi świadczone na rzecz innych członków banku czasu są odnotowywane – pomaga w tym system wzajemnych podziękowań i komentarzy. Dzięki wyrobionej w ten sposób reputacji możemy poprosić o potrzebną w danej chwili pomoc, której udzieli któraś z osób należących do systemu oferująca interesującą nas usługę.
piątek, 14 listopada 2008
Album dla dziecka
Kliknij na miniaturę po więcej zdjęć :)
Kolejny album "wygenerowany" podczas snu Polci :o) :o)Choc w dzień chodzę półprzytomna, coraz bardziej wciągam się w te "małe rzeczy"
Album ma wymiary 15cm x 15cm, jest postarzany specjalnym tuszem. Na razie nie ma właściciela, może komuś się spodoba ... ;-)
Ponieważ jestem jeszcze początkująca scraperką, pomysł albumu powstał na podstawie prac Agnieszki
poniedziałek, 10 listopada 2008
Kalendarz Kocie Życie 2009
Po ponad 5 latach nieformalnej działalności, Kocie Życie doczekało się w tym roku statusu Fundacji. :):) Piszę o tym, ponieważ od ponad 4 lat również ja jestem wolontariuszem tej organizacji. Dotychczas działałam głównie jako "dom tymczasowy" i wspierałam wszelkie akcje edukacyjne organizacji. Od kiedy jest Pola, moja aktywność ogranicza się do działań papierkowych i propagujących zmniejszenie zjawiska bezdomności zwierząt (kastracje, sterylizacje).
Od ubiegłego roku mocno angażuję się w przygotowanie kalendarzy, ze sprzedaży których, zasilamy konto fundacyjne. W tym roku aktywnie uczestniczyłam w redagowaniu kalendarza i plakatu Fundacji, a większość zdjęć jest mojego autorstwa :-) Mam nadzieję, że kalendarz się spodoba i znowu uda mi się sprzedać 100 egzemplarzy.
Koszt kalendarza to 20 zł, w tym 8 zł pokrywa koszty druku, a pozostałe 12 zł przeznaczone jest na pomoc naszym podopiecznym. Kalendarz można zamówić wysyłając maila lub bezpośrednio przez formularz na stronie Kociego Życia.
UWAGA !!!!!!! Wpłacając pieniądze na konto należy w tytule przelewu wpisać: "darowizna na cele statutowe"
Na koniec chciałabym dodać, że wszystkie koty na zdjęciach mają się dobrze i znalazły nowych opiekunów.
Od ubiegłego roku mocno angażuję się w przygotowanie kalendarzy, ze sprzedaży których, zasilamy konto fundacyjne. W tym roku aktywnie uczestniczyłam w redagowaniu kalendarza i plakatu Fundacji, a większość zdjęć jest mojego autorstwa :-) Mam nadzieję, że kalendarz się spodoba i znowu uda mi się sprzedać 100 egzemplarzy.
Koszt kalendarza to 20 zł, w tym 8 zł pokrywa koszty druku, a pozostałe 12 zł przeznaczone jest na pomoc naszym podopiecznym. Kalendarz można zamówić wysyłając maila lub bezpośrednio przez formularz na stronie Kociego Życia.
UWAGA !!!!!!! Wpłacając pieniądze na konto należy w tytule przelewu wpisać: "darowizna na cele statutowe"
Na koniec chciałabym dodać, że wszystkie koty na zdjęciach mają się dobrze i znalazły nowych opiekunów.
sobota, 8 listopada 2008
nowa skórka :o) :o)
Zazwyczaj bardzo przywiązuję się do rzeczy i nie lubię wyrzucać całkiem przydatnych choć zniszczonych przedmiotów. Męczę się jednak kiedy coś czego używam na codzień jest brzydkie lub wybrudziło się ze starości. Tak właśnie było z moim skorowidzem. Od ciągłego zaglądania stara okładka wyplamiła się, a ten granatowy kolor od początku mi się nie podobał.
W ubiegłym tygodniu wreszcie przyszedł długo wyczekiwany papier, a wczoraj znalazłam czas, na zmianę "skórki" :-)
piątek, 7 listopada 2008
albumik
Ostatni miesiąc przyniósł dużo zmian i był dosyć intensywny dla całej naszej trójki. Ja pomagałam przy pracach aranżacyjnych w przedszkolu, dogrywałam szczegóły związane z drukiem kalendarza no i próbowałam jako tako sprostać domowym obowiązkom. No i jak zwykle gdyby nie tata i dziadkowie wszystko runęłoby zanim się zaczęło.
Kiedy chciałam odpocząć nosiło mnie dalej, bo miałam już w myślach album, do którego zabierałam się od jakiegoś czasu, mały w pozytywnych barwach - mały albumik dla Polci:)
Ten powstał na podstawie warsztatów Agnieszki, której prace zawsze z przyjemnością podglądam :)
piątek, 24 października 2008
decoupage :)
Warsztaty decoupage zaowocowały nie tylko obrazkiem, wieszaczkiem i konewką, ale również nowymi znajomosciami. Lubię takie kameralne spotkania, bo można poznać bardzo ciekawych i sympatycznych ludzi, których bezmyślnie mijałabym na ulicy. No może nie tak do końca bezmyślnie bo jedną z moich pasji jest obserwowanie ich w tramwajach i autobusach, zastanawianie się kim są, jakie mają przeżycia, skąd wracają, dlaczego są smutni, albo dlaczego wesoły uśmiech błaka się na ich twarzach ????? No i zawsze dorabiam im swoje historie :):):):)
Bardzo się cieszę, że namówiłam Gosię, prowadzacą warsztaty do założenia bloga ze swoimi pracami.
Zapraszam w jej imieniu na http://magloska.blogspot.com i podziwianie prac bardzo skromnej, ale utalentowanej pasjonatki decoupage :):):)
Bardzo się cieszę, że namówiłam Gosię, prowadzacą warsztaty do założenia bloga ze swoimi pracami.
Zapraszam w jej imieniu na http://magloska.blogspot.com i podziwianie prac bardzo skromnej, ale utalentowanej pasjonatki decoupage :):):)
poniedziałek, 20 października 2008
S jak szymon
Od dłuższego czasu przeglądam blogi z scrapbookingiem i z nostalgią pomyślałam o czasach kiedy sama robiłam kartki świąteczne i oprawiałam swoje pamiętniki. Znowu zachciało mi się zrobić coś ładnego, a że wybór materiałów jest ogromny i przyprawia o zawrót głowy postanowiłam zmierzyć się z albumem dla dziecka i tak powstał mój pierwszy produkt scrapowy: albumik "S jak Szymon".
To taki trochę album testowy, gdzie wykorzystywałam wiele technik używanych przez scraperki, łącznie z szyciem kartek (pierwszy raz usiadłam do maszyny !!!!!), klejeniem, szablonami itp. Praca zajęła mi trochę czasu, efekt nie do końca mnie zadowalał, ale już teraz wiem, że rodzicom Szymka bardzo się podobał :):):):)
Dla potrzeb galerii wszędzie umieściłam zdjęcie Polci, a cały album można zobaczyć klikając tutaj :)
To taki trochę album testowy, gdzie wykorzystywałam wiele technik używanych przez scraperki, łącznie z szyciem kartek (pierwszy raz usiadłam do maszyny !!!!!), klejeniem, szablonami itp. Praca zajęła mi trochę czasu, efekt nie do końca mnie zadowalał, ale już teraz wiem, że rodzicom Szymka bardzo się podobał :):):):)
Dla potrzeb galerii wszędzie umieściłam zdjęcie Polci, a cały album można zobaczyć klikając tutaj :)
poniedziałek, 6 października 2008
wrześniowo-październikowe porządki
Październik za pasem, a ja dopiero teraz znalazłam czas na posegregowanie zdjęć z września. Na szczęście/nieszczęście jest ich mało (szczęście bo nie dużo czasu zajęło mi wstawianie fotek, nieszczęście bo mało jest dobrych zdjęć ;( - dopiero w ubiegły piątek, po dwóch miesiącach odebrałam z naprawy mój aparat). Dotychczas pstrykaliśmy zdjęcia komórką lub aparatem kompaktowym, stad czasami jakość zdjęć pozostawia wiele do życzenia. Każde zdjęcie ma za to wartość emocjonalną i uwiecznia te chwile, które były dla nas ważne lub które nas wzruszają :-)
Dodatkowo w sierpniu zapomniałam napisać o bardzo ważnym dla mnie zdjęciu zrobionym w Kunicach. Ważnym, bo bardzo szczerze i ciepło pokazuje naszą trójkę, może technicznie niepoprawne, ale niosące pewien ładunek emocji, który bardzo dobrze odzwierciedla nasze charaktery i zaangażowanie w rodzinę :-) Zdjęcie zrobiła Hania M. i bardzo się cieszę, że akurat w tym momencie wcisnęła spust migawki i uwieczniła tą chwilę :o) :o) :o)
niedziela, 21 września 2008
Rozważania Młodej Mamy ...
Lato odeszło od nas na dobre, pogoda pod psem, Polcia ma katar i coraz trudniej zebrać się do wyjścia na spacer. Ubieranie kilku warstw odzieży zawsze przyprawiało nas o płacz, a do tego nie można już poczytać w parku gazety, bo po prostu marznie tyłek :):):)
Na szczęście w ostatnich dniach była u nas Ania, która dosyć rozjaśniła niebo nad naszym horyzontem i przysporzyła nam dużo radości :) Za jej namową, ja Młoda Mama miałam czas na lekcje angielskiego, fryzjera, wizażystkę i kosmetyczkę. No i wyszliśmy z Piotrem na kolację we dwoje :):) Chyba pierwsza od czasu narodzin Polci.
No właśnie Polcia :) Nasz bąbel rośnie i ma się całkiem dobrze. Już pełza po mieszkaniu, bawi się zabawkami, wydaje mnóstwo dźwięków i okrzyków, a dziś pierwszy raz udało jej się podnieść samej z pozycji leżącej do siadu. Wiem, wiem, to nic wielkiego, przecież wszyscy robią to codziennie i nie robią z tego afery :) Badania donoszą, że jeśli przyrównać siłę małego dziecka do siły dorosłego, to każdy przeciętny mężczyzna byłby dużo silniejszy od Pudziana. Skoro więc dzieci mają taką moc, to widocznie natura postanowiła od początku dać im twardą szkolę życia.
Idąc za ciosem, postanowiłam zrobić coś jeszcze dla siebie i zapisałam się na kurs decoupage :) Spotkanie było całkiem owocne, ozdobiłam trzy przedmioty: obrazek, konewkę i wieszak na ręczniki papierowe :) niestety z różnymi efektami, ale bardzo fajnie się bawiłam. Warsztaty poprowadziła sympatyczna Pani Małgosia, która ma duże doświadczenie w decoupage i robi bardzo ładne rzeczy. Niestety miałam za mało czasu, żeby wymyślić coś sensownego na konewce i na wieszaku, dlatego pokazuję tylko obrazek. Następnym razem obiecuję, że będzie lepiej :)
Na szczęście w ostatnich dniach była u nas Ania, która dosyć rozjaśniła niebo nad naszym horyzontem i przysporzyła nam dużo radości :) Za jej namową, ja Młoda Mama miałam czas na lekcje angielskiego, fryzjera, wizażystkę i kosmetyczkę. No i wyszliśmy z Piotrem na kolację we dwoje :):) Chyba pierwsza od czasu narodzin Polci.
No właśnie Polcia :) Nasz bąbel rośnie i ma się całkiem dobrze. Już pełza po mieszkaniu, bawi się zabawkami, wydaje mnóstwo dźwięków i okrzyków, a dziś pierwszy raz udało jej się podnieść samej z pozycji leżącej do siadu. Wiem, wiem, to nic wielkiego, przecież wszyscy robią to codziennie i nie robią z tego afery :) Badania donoszą, że jeśli przyrównać siłę małego dziecka do siły dorosłego, to każdy przeciętny mężczyzna byłby dużo silniejszy od Pudziana. Skoro więc dzieci mają taką moc, to widocznie natura postanowiła od początku dać im twardą szkolę życia.
Idąc za ciosem, postanowiłam zrobić coś jeszcze dla siebie i zapisałam się na kurs decoupage :) Spotkanie było całkiem owocne, ozdobiłam trzy przedmioty: obrazek, konewkę i wieszak na ręczniki papierowe :) niestety z różnymi efektami, ale bardzo fajnie się bawiłam. Warsztaty poprowadziła sympatyczna Pani Małgosia, która ma duże doświadczenie w decoupage i robi bardzo ładne rzeczy. Niestety miałam za mało czasu, żeby wymyślić coś sensownego na konewce i na wieszaku, dlatego pokazuję tylko obrazek. Następnym razem obiecuję, że będzie lepiej :)
wtorek, 26 sierpnia 2008
Reminiscencje ...
Jest takie miejsce, do którego jeździłam przez wiele lat i dopiero teraz pozwoliło odkryć swój tajemniczy urok. Na te miejsca patrzyłam wielokrotnie, mimochodem, w pośpiechu i bez emocji. Teraz po wielu latach, blask słońca w zakurzonym oknie stworzył malownicze kształty, a ja pomyślałam, że właśnie teraz mogę uchwycić namiastkę barw z dzieciństwa ...
piątek, 22 sierpnia 2008
Robótki ręczne :O)
Postanowiłam wykorzystać te odrobiny czasu kiedy Pola śpi po południami i nocami i zaczęłam bawić się w robienie ładnych rzeczy :) Efekt jest różny, ale jak dla mnie satysfakcjonujący :):)
modny ostatnio decoupage: jako, że drzemie we mnie artystyczna, niespełniona natura postanowiłam zrobić szkatułkę na biżuterię tą metoda. Szkatułka jest o tyle fajna, ze w środku ma dużo przegródek na małe kolczyki, broszki oraz duży schowek na resztę bibelotów. Żeby zrobić taką ładną rzecz potrzeba dużo cierpliwości, samozaparcia i doświadczenia, których ja nie posiadam - takie cudo trzeba pomalować 15 razy lakierem !!!!!!!!!!!!!!! żeby nabrało pięknego wyglądu. Dlatego to chyba moja pierwsza i ostatnia zabawa z tą dziedziną sztuki. Na razie jestem przy 5 malowaniu lakierem :):)
album na zdjęcia - przez kilka miesięcy próbowałam znaleźć duży, niedrogi album na zdjęcia z czarnymi kartami. Niestety nie mogłam znaleźć nic satysfakcjonującego. Poszperałam w necie i znalazłam okładkę, którą sama pomalowałam, kupiłam piękne kwiatki z filcu i kilka innych fajnych rzeczy pomocnych przy scrapbookingu. Do tego dokupiłam czarny brystol i kalkę i zrobiłam wkładki do albumu. Poprosiłam o pomoc mirabeele - w projekcie pierwszej strony ( wyszyłam muliną filcową podkładkę, ufff co się namęczyłam to moje ;( W efekcie album wyszedł może nie najlepiej - mirabelle to moja wina, pomysł był super !!! :):) ale mam nadzieję, że Polcia doceni ciężką pracę mamy i taty :):)
Kartki okazjonalne - tych wykonałam kilka, ale nie wszystkie sfotografowałam:
w tym jedną na wesele znajomych Hani :)
jedną przy pomocy Polci na dzień taty :):)
W kolejce na renowację czeka stary koszyk wiklinowy, nie mogę się doczekać kiedy się za to zabiorę, tylko ciągle brakuje czasu na zakup materiałów :):):) Oczywiście we wszystkich pracach pomaga mi nieoceniony tata Polci, bez jego zaangażowania i pomocy nie miałabym tyle czasu dla siebie :O) :O)
modny ostatnio decoupage: jako, że drzemie we mnie artystyczna, niespełniona natura postanowiłam zrobić szkatułkę na biżuterię tą metoda. Szkatułka jest o tyle fajna, ze w środku ma dużo przegródek na małe kolczyki, broszki oraz duży schowek na resztę bibelotów. Żeby zrobić taką ładną rzecz potrzeba dużo cierpliwości, samozaparcia i doświadczenia, których ja nie posiadam - takie cudo trzeba pomalować 15 razy lakierem !!!!!!!!!!!!!!! żeby nabrało pięknego wyglądu. Dlatego to chyba moja pierwsza i ostatnia zabawa z tą dziedziną sztuki. Na razie jestem przy 5 malowaniu lakierem :):)
album na zdjęcia - przez kilka miesięcy próbowałam znaleźć duży, niedrogi album na zdjęcia z czarnymi kartami. Niestety nie mogłam znaleźć nic satysfakcjonującego. Poszperałam w necie i znalazłam okładkę, którą sama pomalowałam, kupiłam piękne kwiatki z filcu i kilka innych fajnych rzeczy pomocnych przy scrapbookingu. Do tego dokupiłam czarny brystol i kalkę i zrobiłam wkładki do albumu. Poprosiłam o pomoc mirabeele - w projekcie pierwszej strony ( wyszyłam muliną filcową podkładkę, ufff co się namęczyłam to moje ;( W efekcie album wyszedł może nie najlepiej - mirabelle to moja wina, pomysł był super !!! :):) ale mam nadzieję, że Polcia doceni ciężką pracę mamy i taty :):)
Kartki okazjonalne - tych wykonałam kilka, ale nie wszystkie sfotografowałam:
w tym jedną na wesele znajomych Hani :)
jedną przy pomocy Polci na dzień taty :):)
W kolejce na renowację czeka stary koszyk wiklinowy, nie mogę się doczekać kiedy się za to zabiorę, tylko ciągle brakuje czasu na zakup materiałów :):):) Oczywiście we wszystkich pracach pomaga mi nieoceniony tata Polci, bez jego zaangażowania i pomocy nie miałabym tyle czasu dla siebie :O) :O)
wtorek, 17 czerwca 2008
MEi Tai
Przychodzi taki czas kiedy każdej mamie jej "ukochane 8 kilo" zaczyna ciążyć na ręce ;-), a wózek staje się niewygodnym sprzętem codziennego użytku. Mama zaczyna wtedy szukać innych rozwiązań. Jak zwykle dzięki nieocenionej Jagiełce dostałam linka do fantastycznego bloga www.tulikowo.fotoblog.pl. Przy odrobinie cierpliwości i ciągłego sprawdzania strony można zamówić kawałek materiału, zwany mei tai, który sam w sobie jest arcydziełem, a do tego spełnia prozaiczną funkcję nosidełka. Ja już nie mogę się doczekać na mój egzemplarz no i na czas kiedy Polcia zacznie wreszcie sztywno siedzieć. Polecam wszystkim, a na razie testuję chusty ...:):):)
wtorek, 18 marca 2008
Różności: ulubione
Subskrybuj:
Posty (Atom)