Pamiętnik niezwykły bo i właścicielka trochę z nierealnego świata, a właściwie będąca w ciągłym "niebycie" bynajmniej do teraz.
Album miał powstać pod koniec ubiegłego roku. Były plany, szczegółowe wytyczne, wybrałyśmy papiery i ... jakoś tak się rozeszło. Może i dobrze, bo w ubiegłym tygodniu Ania postanowiła, że zamiast albumu będzie pamiętnik.
Na początku miał być bardzo surowy wygląd, minimum ozdób, tylko dużo kolorów. W międzyczasie zmieniły się preferencje właścicielki i Ania pozwoliła wkleić kwiatka do dziennika ( pół roku przekonały ją, że nie jestem ich fanką :):):) )
Jak dla mnie wyszło za kolorowo ale co tam właścicielka jest zachwycona:):):)
Wszystko miało być takie "tymczasowe", stad dużo kalki i niedokończone strony. Są nawet trzy kwiatki - trochę mnie poniosło, ale to z przekory :-)
Wszystko robione było na cito. Akcji towarzyszyły wieczorne rozmowy, pyszne drinki i dobre jedzenie, wypady w różne dziwne miejsca :):):) To co lubię, bo pobyt Ani to zawsze czas niezwykły i nieprzewidywalny :)
Album miał powstać pod koniec ubiegłego roku. Były plany, szczegółowe wytyczne, wybrałyśmy papiery i ... jakoś tak się rozeszło. Może i dobrze, bo w ubiegłym tygodniu Ania postanowiła, że zamiast albumu będzie pamiętnik.
Na początku miał być bardzo surowy wygląd, minimum ozdób, tylko dużo kolorów. W międzyczasie zmieniły się preferencje właścicielki i Ania pozwoliła wkleić kwiatka do dziennika ( pół roku przekonały ją, że nie jestem ich fanką :):):) )
Jak dla mnie wyszło za kolorowo ale co tam właścicielka jest zachwycona:):):)
Wszystko miało być takie "tymczasowe", stad dużo kalki i niedokończone strony. Są nawet trzy kwiatki - trochę mnie poniosło, ale to z przekory :-)
Wszystko robione było na cito. Akcji towarzyszyły wieczorne rozmowy, pyszne drinki i dobre jedzenie, wypady w różne dziwne miejsca :):):) To co lubię, bo pobyt Ani to zawsze czas niezwykły i nieprzewidywalny :)