poniedziałek, 26 października 2009

jesienne krokusy

Posadziłam je w ostatniej chwili, zastanawiałam się czy się pokażą, no i wreszcie są:):) Nie wszystkie, ale są :):):)
Chroniłam je przed zimnem i kotami na balkonie. Nie ustrzegłam przed "pupą Poli". Wczoraj w czasie spaceru po balkonie Polcia przewróciła się na nie :(:(
ehhhhhhhhhhhhh życie ....

Ps. wiem, wiem, żadne to makro, ani oryginalne zdjęcia. Tak dla siebie zrobiłam do dokumentacji, tak jak i to poniżej:
"z tzw zdjęć niepozowanych, każdy pewnie ma coś takiego w swoim albumie z dzieciństwa hehehehehehehe). Zdjęcie zrobione w ub. niedzielę, około 9 stopni na dworze, więc tata ubrał dziecko, żeby nie zmarzło na balkonie ;-)

6 komentarzy:

  1. Piękny zimowit!!!! i mam takie zdjęcie, fakitycznie każdy chyba ma ;)... zapuściłam swój balkon po urlopie, jakos co roku sadzę a potem obiecuję sobie że to ostatni raz a potem wiosna i jakos ciągnie...

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy ja dobrze widzę, sandałki?!
    Zdjęcie, ach...

    OdpowiedzUsuń
  3. Lenko, to są kapcie :):) do chodzenia po mieszkaniu:)
    Asiu, w tym roku przez te ulewy wszystkie moje kwiaty pływały w wodzie to dziw, ze pelargonie do dziś się trzymają a nasturcje jeszcze kwitną:) :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam,
    najpiękniejsze zdjęcia, to właśnie te, które robimy dla samych siebie;-) Widziałem wśród fotek ślicznego maluszka, którego gratuluje:-) Gdyby brakowało Ci w domu czworonoga, lub gdybyś po prostu chciała poczytać wypociny zoo-świra, zapraszam na mojego bloga:
    www.wojtito.blog.pl
    PS Ah te krokusy;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Haha, boskie foto!!!:)

    OdpowiedzUsuń
  6. sliczna dziewczynka
    a krokusow w przyszlym roku bedzie wiecej, bo sie rozrastaja!
    :)

    OdpowiedzUsuń