... dotarło do mnie tydzień temu, ale dopiero dziś mam czas o tym napisać. Po wizycie na poczcie niecierpliwie rozrywałam kopertę i zaraz potem zachwycałam się zawartością ;-). Przeglądnęłam wszystkie skarby, posegregowałam, wybrałam i dalej czułam, ze to nie był ostateczny wybór ;-) Było ciężko, ale w końcu wybrałam 14 elementów:
a na ich miejsce włożyłam to:
Musiał minąć tydzień zanim znalazłam czas, żeby złożyć pierwszą karteluchę. Dwa wycinki wręcz intuicyjnie złożyły się w całość ;-)
Na następne kolażowanie będę musiała trochę poczekać: od powrotu do pracy jeszcze nie potrafię należycie gospodarować energią. Och, oddałabym skarby za jeden wolny dzień spędzony na wylegiwaniu się w łóżku ;-) A Wy jak sobie radzicie z z pogodą i brakiem energii ???
Och... czekam na pudełeczko... coraz bliżej mnie :-)
OdpowiedzUsuńFajnie wyszła kartelucha!!! Czekam na Twoje kolaże, Ty wiesz?!
Przyznam się, ja teraz bez żadnych skrupułów wyleguję się w wyrku :p
i dobrze leż ile się da ;-)
OdpowiedzUsuńŚwietna!!! oj mnie też brakuje czasu i to bardzo, bardzo ... pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo świetna!!!!
OdpowiedzUsuńJa sobie wcale nie radzę....
Ja chciałabym być w tylu miejscach naraz i zrobić w krótkim czasie tyle rzeczy... nie da się, no nie da:) Pzdr-Asia
OdpowiedzUsuńNie da, nie da ;-) ale z drugiej strony dzięki temu że zrobimy mniej więcej czasu spędzimy odpoczywając ;-)
UsuńOby przeżyć czerwiec i wtedy zaczną się wakacje na które czekam z utęsknieniem ;-)
pozdrawiam serdecznie