Jakiś czas temu umówiliśmy sie ze znajomymi na spontaniczne spotkanie przedświąteczne. Miało być wspólne pieczenie pierników i robienie albumów. Pomysł ewoluował w mojej głowie i po jakims czasie wykluła się myśl pierwszego wspólnego ubierania choinki. A wszystko jak zwykle za sprawą Poli ;-) i jej pierwszej choinki. Zebraliśmy większość dawno niewidzianych dobrych "duszyczek", z którymi chcieliśmy dzielić ten wielki dzień :):):):)
Plan był prosty: każdy przynosi:
- swoją ozdobę
- butlę wina
- ewentualnie coś do jedzenia :):)
My zagwarantowaliśmy:
- odrobinę miejsca
- pyszne jedzenie
- butlę wina
- własnoręcznie wykonaną ozdobę
Agnieszka i Leszek wprawdzie nie dojechali, ale właśnie im bardzo dziękuję za ten wspaniały wieczór, bo wszystko zaczęło się od telefonu Agi .... ;o)
Choinka w rzeczywistości równie piękna jak na zdjęciach, tylko już teraz chyba trochę inaczej ubrana :)
OdpowiedzUsuń